Bo życie nie jest takie kolorowe...

Marihuana

Ok. Wybierajcie postacie:
Alice – zwariowana piętnastolatka, przez wiele osób uważana za dziwną. Alice ma włosy w trzech kolorach: fioletowy, zgniło zielony i blond. Nie wiadomo, jakie ma oczy, gdyż nosi soczewki z flagą Francji. Zawsze wie, co się za chwilę stanie. Często miewa wizje, które zawsze się sprawdzają, i których nienawidzi. Jeszcze nigdy nie była zakochana. Jej jedyną miłością są lizaki, żelki i pistolety. Kiedy się ubiera, nic nigdy nie pasuje do siebie kolorystycznie. Pochodzi z Francji, lecz w wieku siedmiu lat przeprowadziła się z rodzicami do Anglii. Najlepiej rozumie się z Katie. Strasznie spóźnialska i mściwa.

Katie – spokojna brunetka o fiołkowych oczach. Często nie potrafi się na coś zdecydować. Nieuleczalna romantyczka, przeżyła już sporo rozczarowań. Lubi zakupy, lecz nigdy nie potrafi wybrać odpowiednich rzeczy. Miała sporo problemów w szkole, ale zaczyna sobie radzić. Nie umie powiedzieć „nie”. Zawsze czegoś zapomina, ale ma to wybaczone przez punktualność. Na każdym kroku musi pilnować Alice, by tamta nie zrobiła czegoś głupiego. Są całkowitymi przeciwieństwami z przyjaciółką. Ale w końcu „przeciwieństwa się przyciągają”. Katie potrafi siłą myśli przesuwać przedmioty.

Lily – drobna osóbka o piwnych oczach i ogniście rudych włosach. Świetnie się uczy, w odróżnieniu od reszty grupy. Jest „mózgiem” w gangu. Ciężko się zakochuje, a jeszcze trudniej odkochuje. Zawsze wie, co robić. W klasie lubiana i szanowana. Nie umie się obrażać. Zawsze stara się być dla wszystkich miła. Przyjaźni się z Alice, choć trochę się jej boi. W sumie ma powody. Od czasu śmierci jej chłopaka zamknęła się w sobie i dziewczyny pomagają jej dojść do siebie.

Jennifer – wysoka szatynka z ciemnymi oczami. Jenny najbardziej z całej grupy zna się na modzie. Nie rozumie tego, że komuś może się ona nie podobać (moda, oczywiście). Jennifer jest uważana za najpiękniejszą z całej szkoły. I słusznie. Obecnie chodzi z największym podrywaczem w całej szkole – (sami wymyślcie imię). Potrafi zauroczyć jednym spojrzeniem. Nie jada słodyczy.

Cindy – Sympatyczna, drobna, z falującymi czarnymi włosami do ramion. Mimo wszystko pewna siebie i pyskata. Nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Wszystkich wokół zaraża optymizmem. Poznała dziewczyny całkiem niedawno. Jest pół Szwedką. Potrafi zadawać straszny ból samym spojrzeniem. Jest strasznie nieprzewidywalna. Nie potrafi trzymać języka za zębami. Dawniej przyjaźniła się z Elisabet, ale tamta zostawiła ją dla najpopularniejszych osób w szkole.

Ja zajmuję Alice.

komar.94

hmmm....
Cindy
Wink

Marihuana

Tak jakoś czułam, że ją wybierzesz.

Miona

To ja może...Katie.

Marihuana

Ja to chyba przewiduję przyszłość o.O

Noodle

Jennifer

Marihuana

To mi akurat mówiłaś Razz

Marihuana

Ech... chciałabym już zacząć. W końcu i tak wiem, że nikt wiecej nie będzie z nami pisać. Najwyżej jedna z nas może pisać jeszcze jako Lily. I ja mam zamiar. Zgadzacie się?

Marihuana

Noodle napisała mi na GG, że się zgadza, tylko nie chce jej się wchodzić na forum.

komar.94

Ja też się zgadzam Very Happy

Marihuana

No to jeszcze Miona...

Miona

Ja również się zgadzam.

Marihuana

Ok. Już zaczynam pisać.

Marihuana

Alice biegła. Liczyło się tylko jej zadanie. Nic więcej.
Prawą dłoń na wszelki wypadek trzymała na pistolecie. Nie bała się zabić. Liczyło się tylko zadanie.
Odkąd pracowała dla mafii jej życie stało się łatwiejsze. Zemściła się na ojcu i bracie. Gdy zobaczyła ich ciała na podłodze, poczuła się wolna. I szczęśliwa. Ale rany psychiczne pozostały. Nie mogła się zakochać, zawsze przypominały jej się tamte chwile. Wykorzystywała wszystkich swoich chłopaków. Po seksie ich zostawiała. I nie żałowała.
Brała też pieniądze za seks. I nie dręczyło jej sumienie. Bo po prostu sumienia nie miała.
Gdy chciała coś kupić, a nie miała pieniędzy, wystarczyło, że przespała się z właścicielem sklepu. Ewentualnie kasjerem.
Przyjaciółki nie wiedziały wiele o jej życiu. Katie wiedziała o jej sytuacji w domu, o molestującym ją ojcu i bracie. Jennifer o mafii, do której sama należała.
Alice skręciła w boczną alejkę. Zatrzymała się na chwilę, odpocząć. I zadzwonił telefon.
- Halo? Cześć, Katie. Gdzie jestem? A, na spacerze (jaaaaasne). Jak to, Mike nie żyje?! Biedna Lily… Niedługo do was przyjdę. Ok., za jakieś… pół godziny. To do zobaczenia.
Rozłączyła się. I pierwszy raz odezwało się w niej sumienie. Bo ona wiedziała, kto zabił Mike’a…
Ale dziewczyny czekają. Pobiegła dalej.

	Forum www.harrypotterisagaoludziachlodu.fora.pl Strona Główna :: Opowiadania	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1